Wiele miesięcy żmudnych prac, 30 mln zł wydanych na pierwszy etap rewaloryzacji, po drodze wiele trudnych decyzji wykonawczych i konserwatorskich, ale jesteśmy na ostatniej prostej: w sobotę 23 marca pokażemy mieszkańcom i mieszkankom Wrocławia Bastion Sakwowy. Ukryjemy w jego murach również kapsułę czasu.
To pierwszy, ale najważniejszy etap remontu wzgórza. Wszystkie prace, włącznie z odbiorami, mają być wykonane do końca kwietnia.
- Doskonale zdajemy sobie sprawę z oczekiwań całego Wrocławia wobec tej inwestycji. Spełnimy je. Nawet najstarsi mieszkańcy naszego miasta nie pamiętają Bastionu Sakwowego w tak znakomitej formie, do jakiej właśnie go doprowadzamy – mówi prezydent Jacek Sutryk. - Co prawda w ostatnich kilku latach budowaliśmy i remontowaliśmy obiekty o większej powierzchni czy kubaturze, ale ten projekt wymagał od wszystkich zaangażowanych podmiotów szczególnego podejścia. Bastion pod wieloma względami był dla nas zagadką. Odkąd go wybudowano w 1867 roku, nikt nigdy nie ingerował w strukturę tego wzgórza aż tak głęboko, jak my. Pracowali nie tylko budowlańcy, ale też ekipy konserwatorskie. Był nadzór archeologiczny. Natrafiano na elementy, których ludzkie oko nie widziało wręcz od stuleci. Przed wbiciem łopaty, istnienia niektórych mogliśmy się tylko domyślać – dodaje prezydent.
Wzgórze pełne niespodzianek
Jak przystało na obiekt z oddychającego miejskimi legendami Wrocławia, także Bastion Sakwowy miał kilka sekretów. W trakcie remontu dał sobie je wydrzeć. Po pierwsze, nieznane dotąd pomieszczenia pod kolumnadą. Po drugie, pozostałości jeszcze jednej fontanny, zupełnie nieznanej współczesnym wrocławianom. Jej nieckę znaleziono na poziomie parteru, w tzw. pawilonie perystylowym. Zdecydowano się na jej wyeksponowanie. Woda do niej oczywiście nie wróci, ale tym samym znaczna część posadzki w pomieszczeniu będzie obniżona. Z kolei z prawej strony tego pawilonu, pod schodami, ujawniono relikty strzelnicy z jeszcze dawniejszego okresu, bo z XVI wieku. One także będą wyeksponowane.
- Wszystkie prace zostały zrealizowane z wielką pieczołowitością. Dzięki badaniom stratygraficznym, odkryto oryginalną kolorystykę z XIX wieku i przywrócono ją na całym obiekcie. Budowla nie była biała czy beżowa, choć taką ją znamy z drugiej połowy XX i początku XXI wieku. Dominowały zdecydowane kolory: ugier, czerwień i kobalt. Nas to może zaskakiwać, ale taka była moda – mówi Jolanta Wnęk, dyrektorka Zarządu Inwestycji Miejskich, jednostki realizującej zadanie z ramienia Wrocławia.
Co ciekawe, w jednym miejscu, w porozumieniu ze służbami konserwatorskimi, z premedytacją pozostawiono efekt prac XX-wiecznych ekip remontowych. Otóż, oryginalne tralki (szczebelki) w tarasowych balustradach były z piaskowca. Uszkodzone lub brakujące oszczędnościowo uzupełniano betonowymi. W ramach obecnych robót, prawie wszędzie przywrócono piaskowcowe. „Prawie”, bo wyjątkiem jest krótki fragment balustrady po lewej stronie schodów, które prowadzą na sam szczyt wzgórza. Tam, w nieco mniej rzucającym się oczy miejscu, zostaje siedem betonowych tralek – będą tzw. świadkami historii, żeby każdy mógł przekonać się, jak kolosalny wpływ na efekt końcowy ma użycie jednego lub drugiego materiału.
Władze Wrocławia chcą, by ten obiekt jak dawniej był miejscem tętniącym życiem – z jakościową gastronomią i wydarzeniami plenerowymi. Na parterze, w tzw. pawilonie perystylowym (dawna „Reduta”), na powierzchni ok. 460 m2 będzie restauracja. Z kolei w kolumnadzie, na ok. 300 m2, ma funkcjonować kawiarnia. To jednak nie cała przestrzeń na gastronomię. Jest jeszcze 660 m2 na świeżym powietrzu. Na tę powierzchnię składają się: podcienia kolumnady, które również będą dostosowane do obsługi gości przy stolikach (m.in. windą gastronomiczną do wywożenia posiłków z kawiarni, co funkcjonowało w okresie przedwojennym) oraz taras nad pawilonem perystylowym. Operator, który zadba o żołądki i podniebienia przyszłych gości zaprezentuje się po raz pierwszy w najbliższą sobotę. Sukcesywnie do jesieni będzie wprowadzał na wzgórzu swoje usługi.
- Cały teren będzie oświetlony, monitorowany kamerami podłączonymi do monitoringu miejskiego oraz zaopatrzony w udogodnienia, umożliwiające dostęp do wyższych partii wzgórza także osobom niepełnosprawnym.
- Miasto zadbało również o zieleń. Krajobrazu na wzgórzu dopełni 12 nowych drzewek (lipy drobnolistne i kasztanowce czerwone) i dziesiątki krzewów, a także rośliny w donicach. Uporządkowane zostaną również skarpy na wzgórzu.
Sobota jest dla mieszkańców
W sobotę 23 marca w godz. 10-15 postęp prac na Bastionie Sakwowym pokażemy mieszkańcom i mieszkankom Wrocławia. Tego dnia oprowadzamy chętnych po placu budowy, oczywiście zapewniając im kaski. Zapisy będą prowadzone w namiocie, który stanie po południowej stronie wzgórza (przy fosie).
Oprowadzać będą fachowi przewodnicy. Opowiedzą o historii tego miejsca i odsłonią kulisy prowadzonych prac. Wejścia będą w grupach po dwadzieścia osób. Klimatu doda grupa rekonstrukcyjna w strojach z czasów największej dotychczas świetności wzgórza, a więc z przełomu XIX/XX wieku.
Również w sobotę ukryjemy w Bastionie Sakwowym „kapsułę czasu”. Włożymy do niej między innymi okolicznościowy dokument zaadresowany do przyszłych pokoleń, a także pamiątki z 2024 roku - w tym flagę Wrocławia, mapę inwestycji, zdjęcia z placu budowy oraz wybite specjalnie na tę okazję numizmaty.